Minęło już parę dni. Mama wypuszczono już ze szpitala, więc atmosfera w "domu", zrobiła się weselsza. Oczywiście nikt, nie zapominał o stracie, którą ponieśliśmy. Setki listów, które dostałam od fanów z wyrazami współczucia, bardzo podniosły, mnie i moją rodzinę na duchu.
"Choć czas mija, rany nadal są zbyt świeże, aby mogły zarosnąć"- przeczytałam, niedawno w jednym z listów. - "Ale pamiętaj masz fanów, na których każdym momencie możesz liczyć"- po dokończeniu listu, popłakałam się. Pobiegłam wtedy do pokoju i zaczęłam ryczeć. Nigdy bym nie pomyślała, że mam takich wspaniałych fanów. Pamiętam ten dzień dokładnie, bo to wtedy pierwszy raz od ponad roku, wyjęłam z małego pudełeczka na różne skarby, mój jakże ukochany pamiętnik. Przejrzałam go dokładnie, przypominając sobie owe czasu. Po godzinie czytania, postanowiłam opisać wszystkie chwile, emocję towarzyszące mi od pierwszego spotkania z chłopakami. A zaczęłam tak:
Kochany pamiętniczku!
Wiem, że dawno nie pisałam i bardzo cię przez to przepraszam. Ale teraz, gdy tyle nowego dzieję, się w moim życiu postanowiłam to nadrobić (...)
Jeszcze nie tak dawno byłam zwykłą dziewczyną, kochającą śpiewać na różnych festiwalach, a teraz? A teraz jestem kimś więcej... jestem GWIAZDĄ...! Właśnie zaczęłam nagrywać swój pierwszy singiel. To było niesamowite uczucie, zamienić swój pokój, w którym często nagrywałam własne klipy, na... profesjonalną ekipę zdjęciową. To naprawdę niezwykłe. (...)
Ostatnio w moim życiu się coś zmieniło... nie na lepsze... na gorsze. Jeszcze parę tygodni temu cieszyłam się, że będę miała rodzeństwo... bliźniaki..., a teraz? Już ich nie ma odeszli. Moja mama... proniła
Ostatnie słowo napisałam drążącą ręką. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, rozmazując jeszcze mokry tusz. Ze złością, zamknęłam pamiętnik i rzuciłam się na łóżko, cicho szlochając. "Dlaczego?"- pytałam, "Dlaczego?", co oni takiego zawinili, że ich tak ukarałeś.- mówiłam w myślach, mając nadzieję, że ktoś mnie usłyszy, że mi odpowie. Myliłam się.
Usłyszałam otwieranie się drzwi i szuranie podeszwami o podłogę. Ktoś delikatnie usiadł obok mnie i zaczął głaskać po plecach. Ostatnie co pamiętam to ciepło rozlewające się po moim ciele.
Następnego dnia obudziłam się przed południem. Słońce świeciło już wysoko na niebie, oświetlając cały pokój. Na ziemi walało się pełno ubrań, które wczoraj miałam posprzątać, ale z nadmiaru wrażeń nie zrobiłam tego. Po prawej stronie pomieszczenia, leżał rozpita butelka po piwie, którą przyniósł Zayn.
Przeciągnęłam się na łóżku, aby obudzić się z resztek snów i powlokłam się do kuchni. W kuchni siedziała już cała rodzina, obżerając się kanapkami zrobionym, zapewne przez Louisa, który był świetnym kucharzem. Podeszłam do nich, biorąc po drodze z lodówki, sok pomarańczowy, który nalałam sobie do szklanki.
- Nalejesz mi też?- spytała Milka z pełną buzią.
- Jasne- mruknęłam i podałam jej szklankę z pomarańczowym płynem.
- Jak się spało?- odezwał się ojciec, przerywając panującą w kuchni, grobową ciszę.
Wzruszyłam ramionami.
- Dobrze.
Wzięłam do jednej ręki sok, a do drugiej jedną kanapkę i usiadłam w salonie, włączając telewizor. Przerzucałam z jednego kanału na drugi, szukając czegoś ciekawego. Jedyne co znalazłam to powtórkę ostatniego odcinka "pamiętników wampirów", którego jeszcze nie oglądałam. Rozsiadłszy się wygodnie na kanapie, zaczęłam oglądać serial.
Po 45 minutach- tyle trwają "PW", wróciłam do kuchni, aby odłożyć brudny talerz i szklankę do zlewu. Kuchnia, która niecałą godzinę temu była pełna, teraz ziała pustkami. Stosy naczyń włożonych do zlewu i czekających na umycie, nadawało całemu pomieszczeniu "jeden wielki syf", jak to czasem mówiła mama. Zrezygnowana, postanowiłam uprzątnąć cały bałagan. Z jednej z szafek wyjęłam płyn do naczyń i zaczęłam myć: najpierw talerze, później kubeczki, a na końcu sztućce. Po skończeniu wróciłam do pokoju, aby się ubrać. Nadal byłam w piżamie.
W pokoju zastałam Zayna, robiącego coś na swoim iPodzie. Nawet nie zareagował, gdy weszłam. Z bólem w sercu powlokłam się do jednej z walizek ustawionych pod oknem. Wyjęłam szare dresy, białą podkoszulkę na ramiączkach i bieliznę. Skierowałam się w stronę, łazienki, gdzie ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż.
~~~Harry~~~
- Gramy w coś?- spytałem patrząc, na wszystkich po kolei, począwszy od Lily, a skończywszy na Milce, siedzącej po przeciwnej stronie.
- Jestem za- powiedziała jak zwykle, pełna życia Carmen. - Tylko co?
- Buzz!- krzyknęła Lily, skacząc na jednym z foteli. - Buzz, Buzz, Buzz- darła się, skacząc, a w pewnym momencie spodnie od dresu, które miała na sobie, zsunęły jej się do kolan, pokazując jej niebieskie majtki.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Ona cała czerwona, podciągnęła sobie dresy i potulnie usiadła na ziemi, patrząc na swoje stopy.
- To, możemy zagramy w tego Buzza, tak jak chciała Lily?- spytałem, próbując powstrzymać śmiech. Wszyscy się zgodzili, więc zostało tylko podzielenia, nas na grupy. I ty zaczęły się schody...
- Ja jestem Lily- wrzasnął Zayn, podskakując podobnie jak przed chwilą L-ily. Spojrzałem na nią. Ciągle była czerwona i wyglądała tak, jakby marzyła aby zapaść się pod ziemię. Nie dziwiłem się jej. Byłem jednak zaskoczony jej zachowanie. Byłem pewien, że podobnie ja my wszyscy zacznie się z tego śmiać, aby pokazać, że nic takiego się nie stało. A jednak...
Moje rozmyślenia przerwała Carmen, pytając się czy może być ze mną w parze.
- Cisza- wrzasnąłem a dziewięć par oczy spojrzało na mnie, lekko zaskoczone- Mamy tylko 4 konsole, więc spokój. A proponuję takie pary: Lily będzie z Zaynem, Niall z Julie, Louis z Liamem a ja z Carmen, zrozumiane?
- E... Harry- odezwała się zmieszana Mila- a ja?
Spojrzałem na nią, jakbym ją pierwszy raz na oczy widział. Tak...macie rację, specjalnie nie wymieniłem Milki, bo uznałem, że tak będzie lepiej... dla wszystkich. Ale widząc jak wszyscy na mnie patrząc, zrozumiałem, że popełniłem błąd, za który później słono zapłacę...
~~~Lily~~~
- No właśnie- odezwałam się pierwszy raz, od upokorzenia- czemu jesteś z Carmen a nie... z Milką?- spytałam patrząc na Harrego. Byli przecież parą... prawda? Chyba, że o czymś nie wiem...
- Nie powiedziałaś jej?- spytał Hazza, bacznie przyglądając się Mili, której twarz nabrała purpurowego koloru.- Nie powiedziałaś jej?!-powtórzył trochę głośniej.
Pokręciła głową.
- Czego nam nie powiedziała...?- zaczęłam, ale chłopak mnie uprzedził.
- Czyli wszyscy nadal myślą, że jesteśmy parą tak!?- krzyknął - Chcesz nadal ich okłamywać!? Czemu im nie powiesz prawdy!?
Spojrzałam na nią zdziwiona. Czy ona nie powiedziała mi o jakimś ważnym szczególe?- zastanawiałam się.
- Mila... jakiej prawdy?- szepnęłam.
Patrzyłam to na niego, to na nią, nie rozumiejąc ani jednego słowa.
- Milka wam nie powiedziała, jak ze mną pogrywała?- odezwał się Harry- Nie powiedziała wam, że była ze mną tylko dla sławy, a spotykała się z innym za moimi plecami?
-Ja..- zaczęła Mila, ale chłopak uciszył ją jednym ruchem ręki.
- O czym wy mówicie?- skoczyłam na równe nogi.
- Ta oto dziewczyna, przez cały czas nas okłamywała.- wskazał na moją siostrę- Dla niej nie liczyła się przyjaźń, ale korzyści jakie miała z tego, że nas zna.
Co?-pomyślałam- to przecież jakiś absurd. Każdy kto znał Milenę, wiedział że uwielbiała One Direction, odkąd ten zespół powstał. Odkąd nasz ojciec, stał się ich menadżerem. Odkąd Nicole i Simon, zaproponowali, aby stworzyli zespół. Odkąd świat się dowiedział o nich.
- Harry, co ty wygadujesz? - przyjrzałam się chłopakowi, czekając aż ten wybuchnie śmiechem i powie coś w stylu "ale was nabrałem", albo"jakbyście widzieli swoje miny" i zacznie się śmiać. Ale nic takiego jednak nie nastąpiło.
- Ona nas okłamywała- powtórzył.
Pokręciłam głową.- Nie, to nie prawda. On się chyba, czegoś naćpał, że wygaduje takie bzdury!
Popatrzyłam na wszystkich w pokoju.
Zayn, miał minę jakby nie wiedział, czy ma się śmiać czy płakać
Mina Nialla mówiła coś w stylu- "może coś zjemy? Na głodnego zawsze wygadujecie głupoty".
Za to, Liam i Lou patrzyli, podobnie jak ja, to na jednego to na drugiego. Dziewczyny stojące obok Nialla, patrzyły przerażone na Harrego, nie wierząc w ani jedno jego słowo. Znały Milkę na tyle dobrze, aby wiedzieć, że ona nigdy w życiu nie wykorzystałaby kogoś dla własnej korzyści.
- Nie wierzycie mi prawda?- Hazza popatrzył na nas wszystkich- Myślicie, że ja kłamie?- coraz bardziej podnosił głos- Ja nie kłamie, ale ta SUKA!- wrzasnął.
To mi wystarczało.
- Zastanów się do komu mówisz-wrzasnęłam na chłopaka.
I tak zaczęła się kłótnia. On próbował nam wytłumaczyć co dziewczyna takiego mu zrobiła..., a wtedy wyskakiwałam ja, albo ktoś inny i mówiłam mu, że chyba oszalała, że Milka nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Chłopak wkurzony i bezradny, że nie ma nikogo po swojej stronie, wrzasnął słowa, które na zawsze wyryły mi się w pamięci.
- ODCHODZĘ, dla nikogo nic tu nie znaczę- krzyknął i zalany łzami opuścił pomieszczenie.
Mijała godzina za godziną, a Harry się nie zjawiał. Moje zdenerwowanie rosło z minuty na minutę. Czułam się winna, że tak na niego naskoczyłam, ale zrobiłam dobrze prawda? Przecież do nikogo nie można mówić "Suka"!
- Lily, to nie twoja wina- głos taty wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałam na niego. Miał rozbiegany wzrok, jakby sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić i tylko ukrywał swoje emocję, pod maską, którą nosił od czasu wyjścia ze szpitala.
- Jak nie moja to czyja?- spytałam cicho- to ja zaczęłam kłótnie.
- Harry też nie zachował się w porządku- odezwała się mama, siedząca obok ojca. - Nie powinien, tak się unosić. Nie wierzę w to, że Milka zrobiła coś tak strasznego, że aż tak bardzo go rozwścieczyła. A po za tym powinien pamiętać, że każdy z nas przechodzi teraz trudne chwilę- po ostatnich słowach głos się jej załamał, a po policzkach popłynęła jedna samotna łza.
- Może gdybyśmy wiedzieli co tak wkurzyło Harrego zrozumielibyśmy jego zachowanie- podsunął Liam. Wszyscy w tym momencie spojrzeliśmy na Mila, która ukrywała twarz w dłoniach i cicho szlochała.
- Mi- szepnęłam lekko ją szturchając- Milena. Powiesz nam co takiego się wydarzyło?
Ona pokręciła tylko głową.
- To bez sensu- wkurzył się Lou- Jeśli ona nam nie powie, to się nigdy nie dowiemy o co chodzi!
Dziewczyna uniosła głowę, spoglądając na nas czerwonymi oczami.
- Ja...- zaczęła- powiem wam. Siostra zaczęła opowiadać o znajomym chłopaku w barze, o pocałunku, imprezie..., narkotykach i rozmowie z Hazzą w szpitalu.
- To tyle?- spytałam zdziwiona.
Skinęła głową.
- O to było tyle hałasu?! O jeden pocałunek...?
- Lily...- odezwał się Louis- to może wydawać się absurdalne...
- To jest ABSURDALNE- prawie krzyknęłam.
- Daj mi skończyć- poprosił- to może wydać się absurdalne- powtórzył- ale ja się nie dziwie, że się tak zachował. Wy nie znacie go tak dobrze jak ja. Wiem, że Harry ma swoje humory i udaję, że jest twardy, ale tak na prawdę... tam w środku, to jeszcze dziecko. I bardzo łatwo go zranić. Może to wydaje się banalne... jeden pocałunek..., ale on jej zaufał. - widząc moją minę dodał- nie bronie go. Wiem, że zachował się jak ostatni kretyn..., ale sama pomyśl jakbyś ty się zachowała, gdyby Zayn całował się z inną.
Nie miała argumentów. Lou miał rację. Milka zachowała się chamsko w stosunku do niego i musiałam to przyznać. Nie mogłam sobie wyobrazić Zayna w ramionach innej... po prostu nie.
- Wiem- szepnęłam- Zgadzam się z tobą.
Przez kilka następnych minut siedzieliśmy w ciszy słuchając bicia własnych serc i trawiąc to, co przed chwilą usłyszeliście.
- No na nas już pora- przerwał ciszę tata- Mia jest zmęczona i potrzebuje odpoczynku. A wy się nie przejmujcie. Harry często się focha, przejdzie mu- to powiedziawszy, pomógł mamie wstać i razem wdrapali się po schodach do swojej sypialni.
- Ja też się chyba położę- mruknęła Julie i razem z Niallem poszli do swojego pokoju.
Po chwili każdy z osobna zaczął opuszczać salon, w którym po chwili zostałam sama z Milką.
- Ej- podeszłam do niej- nie martw się. Przejdzie mu.- sama chciałam wierzyć w te słowo. A jak nie?- odezwał się cichy głos, w mojej głowie- co wtedy?
Pokręciłam głową odpychając od siebie wizję, która przed chwilą pojawiła mi się w głowie.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że nie ma ze mną mojej siostry. Zrezygnowana powlokłam się do swojego pokoju, jedyne o czym marzyłam to to, aby wziąć gorący prysznic i położyć się spać.
- Lily, to nie twoja wina- głos taty wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałam na niego. Miał rozbiegany wzrok, jakby sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić i tylko ukrywał swoje emocję, pod maską, którą nosił od czasu wyjścia ze szpitala.
- Jak nie moja to czyja?- spytałam cicho- to ja zaczęłam kłótnie.
- Harry też nie zachował się w porządku- odezwała się mama, siedząca obok ojca. - Nie powinien, tak się unosić. Nie wierzę w to, że Milka zrobiła coś tak strasznego, że aż tak bardzo go rozwścieczyła. A po za tym powinien pamiętać, że każdy z nas przechodzi teraz trudne chwilę- po ostatnich słowach głos się jej załamał, a po policzkach popłynęła jedna samotna łza.
- Może gdybyśmy wiedzieli co tak wkurzyło Harrego zrozumielibyśmy jego zachowanie- podsunął Liam. Wszyscy w tym momencie spojrzeliśmy na Mila, która ukrywała twarz w dłoniach i cicho szlochała.
- Mi- szepnęłam lekko ją szturchając- Milena. Powiesz nam co takiego się wydarzyło?
Ona pokręciła tylko głową.
- To bez sensu- wkurzył się Lou- Jeśli ona nam nie powie, to się nigdy nie dowiemy o co chodzi!
Dziewczyna uniosła głowę, spoglądając na nas czerwonymi oczami.
- Ja...- zaczęła- powiem wam. Siostra zaczęła opowiadać o znajomym chłopaku w barze, o pocałunku, imprezie..., narkotykach i rozmowie z Hazzą w szpitalu.
- To tyle?- spytałam zdziwiona.
Skinęła głową.
- O to było tyle hałasu?! O jeden pocałunek...?
- Lily...- odezwał się Louis- to może wydawać się absurdalne...
- To jest ABSURDALNE- prawie krzyknęłam.
- Daj mi skończyć- poprosił- to może wydać się absurdalne- powtórzył- ale ja się nie dziwie, że się tak zachował. Wy nie znacie go tak dobrze jak ja. Wiem, że Harry ma swoje humory i udaję, że jest twardy, ale tak na prawdę... tam w środku, to jeszcze dziecko. I bardzo łatwo go zranić. Może to wydaje się banalne... jeden pocałunek..., ale on jej zaufał. - widząc moją minę dodał- nie bronie go. Wiem, że zachował się jak ostatni kretyn..., ale sama pomyśl jakbyś ty się zachowała, gdyby Zayn całował się z inną.
Nie miała argumentów. Lou miał rację. Milka zachowała się chamsko w stosunku do niego i musiałam to przyznać. Nie mogłam sobie wyobrazić Zayna w ramionach innej... po prostu nie.
- Wiem- szepnęłam- Zgadzam się z tobą.
Przez kilka następnych minut siedzieliśmy w ciszy słuchając bicia własnych serc i trawiąc to, co przed chwilą usłyszeliście.
- No na nas już pora- przerwał ciszę tata- Mia jest zmęczona i potrzebuje odpoczynku. A wy się nie przejmujcie. Harry często się focha, przejdzie mu- to powiedziawszy, pomógł mamie wstać i razem wdrapali się po schodach do swojej sypialni.
- Ja też się chyba położę- mruknęła Julie i razem z Niallem poszli do swojego pokoju.
Po chwili każdy z osobna zaczął opuszczać salon, w którym po chwili zostałam sama z Milką.
- Ej- podeszłam do niej- nie martw się. Przejdzie mu.- sama chciałam wierzyć w te słowo. A jak nie?- odezwał się cichy głos, w mojej głowie- co wtedy?
Pokręciłam głową odpychając od siebie wizję, która przed chwilą pojawiła mi się w głowie.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że nie ma ze mną mojej siostry. Zrezygnowana powlokłam się do swojego pokoju, jedyne o czym marzyłam to to, aby wziąć gorący prysznic i położyć się spać.
~~~Niall~~~
- Myślisz, że Harre'mu przejdzie?- spytała Julie, siadając na brzegu łóżka.
Wzruszyłem ramionami.
- Nie wiem. Pewnie tak. On często się obraża. Możemy o tym teraz nie rozmawiać?- poprosiłem i usiadłem obok niej.
- Jasne- uśmiechnęła się- a co chcesz porobić?- śmiesznie poruszyła brwiami.
- Zjeść. Jesteś głodna?
~~~Julie~~~
Spojrzałam na oddalającą się sylwetkę chłopaka. "Jeść"? Czy on myśli w ogóle o czymś innym...? O kimś? Na przykład o mnie? Może on nie jest po prostu mną zainteresowany?- spytałam sama siebie i poszłam się wymyć. Szybki prysznic trochę mnie ostudził. Ubrałam się w piżamkę z żyrafą na środku i wyszłam z łazienki. Na stole, leżały 2 kanapki i kartka, na której było napisane:
Zrobiłem ci kanapki tak, jak prosiłaś... Wiem, że trochę to dziwne, że do ciebie piszę..., bo mogę ci to powiedzieć, ale po prostu nie wiem jak to zrobić... dlatego chciałbym ci to zaśpiewać...
Ledwo zdążyłam przeczytać ostatnie słowo, gdy zobaczyłam Nialla idącego w moją stronę z gitarą w ręku. Miał na sobie białe rurki, i pasującą do nich czarną bluzę z kapturem. Nieśmiało się do mnie uśmiechnął i zaczął śpiewać:
Ledwo zdążyłam przeczytać ostatnie słowo, gdy zobaczyłam Nialla idącego w moją stronę z gitarą w ręku. Miał na sobie białe rurki, i pasującą do nich czarną bluzę z kapturem. Nieśmiało się do mnie uśmiechnął i zaczął śpiewać:
I never thought I would, did it
Never thought I could
I did it like that, did it like this
Did it like everybody knows that we
Got something real, shawty
I know what I feel
So shout it like that
Shout it like this
Listen up, everybody knows about you
Here it goes
'Cause I never really noticed
Took a while for me to see
Playing back the moments
Now I'm starting to believe
That you could be at the show and know everyone
But it's you who makes me sing
And I know where we are and I know who I am
Baby, I'm your biggest fan, oh
Every time you smile for me
Takes me a while to bring myself back
'Cause you're all that
And I just had to let you know that
I'm screaming out in the crowd for you
I can't be too loud but I don't care
I let 'em all stare
I just want everyone to know the truth,
It's only you
I never really noticed
Took a while for me to see
Playing back the moments
And I'm starting to believe
That you could be at the show and know everyone
But it's you who makes me sing
And I know where we are and I know who I am
Baby, I'm your biggest fan
You showed up and you looked so classy
Made me think twice 'bout the way I was acting
You were real from the start of it all
Like a dream came to life, now I'm left in all
Stars shine but your light is the brightest
Love flies but your love is the highest
You're so sweet that it drives me crazy
A summer like no other, you're my L.A. baby
No, I never really noticed
Took a while for me to see
Playing back the moments
And I'm starting to believe
That you could be at the show and know everyone
But it's you who makes me sing
And I know where we are and I know who I am
Baby, I'm your biggest fan, oh
Baby, I'm your biggest fan, oh
That you could be at the show and know everyone
But it's you who makes me sing
And I know where we are and I know who I am
Baby, I'm your biggest fan
Tekst piosenki* rozpoznałam od razu, bo pochodził on z serialu "Jonas L.A", którego non stop, oglądałam z Lily, gdy byłyśmy młodsze.
Gdy Niall skończył śpiewać nieśmiało podszedł do mnie i mnie lekko pocałował. Świat zawirował mi przed oczami. Czułam tysiące motyli w brzuchu. Wiedziałam, że tą chwilę zapamiętam do końca życia.
________________________________________________________________
Witam moich wspaniałych czytelników.
No więc, tak.Pewnie zastanawiacie sie o co chodzi z tym "ODCHODZE",jesteście ciekawi?? Jeśli już dziś pojawi sie 20 komentarzy jutro się dowiecie :)
Wiem, że was na to stać. Mam 40 obserwatorów... , którzy na pewno sobie poradzą.
Chciałam zwrócić tu uwagę na tekst piosenki: tu macie tłumaczenie : http://www.tekstowo.pl/piosenka,jonas_brothers,your_biggest_fan.html. Jak powiedziała nam już Julie, tekst pochodzi z Jonas L.A i jest on śpiewany przez Nicka. No to chyba tyle. Pytania? ---> komentarze.
Nie chce wam zawracać głowę, ale chciałam zwrócić na coś uwagę co nie jest związane z opowiadanie. Niektórzy często zastanawiają się, dlaczego lubię Justina i One Direction. Chciałabym to powiedzieć. Lubię ich za to, że nikogo nie udają. Nie dlatego, że są piękni, seksowni itp ( bo są), ale dlatego, że robią wszystko, aby uszczęśliwiać wszystkich naokoło. To jest niesamowite. I dziękuje im za to. Dzięki nim zrozumiałam, że nie ważne kogo słuchasz, jeżeli twoi przyjaciele to akceptują oznacza, że są prawdziwi. Że możesz na nich liczyć...
Dobra skończę was zanudzać. Jak mówiłam wcześniej jeśli chcecie być info: dajcie mi swoje TT---> mój @Lilianna_Prince :) No to do zobaczenia wkrótce, mam nadzieję.
PS: ten rozdział dedykuje SYLWI LEŚNIAK <3, w opowiadaniu Julie. masz swój romansik z Niallerem <3 Mam nadzieję, że się spodoba.
Jeśli chcecie dedykacije pisać w K O M E N T A R Z A CH.
Thank you za to, że to czytacie. :)
CZYTASZ=KOMENATUJESZ
Mam pytanie, mam nadal pisać to opowiadanie? Bo mam wrażenie, że nikt go nie czyta ;(
Mam pytanie, mam nadal pisać to opowiadanie? Bo mam wrażenie, że nikt go nie czyta ;(
cudowny :D
OdpowiedzUsuńczekam na next :P
super
OdpowiedzUsuńdaj znac kiedy kolejny rozdział
a i pliss o dedykacje:*
Pozdrawiam
nie ma sprawy :) Nowy pojawi się po 20 komentarzach ;)
UsuńZAJEBISTY ! ♥ Dziekuje ci za taki dłuuugi wątek z Niallem i Julie ♥
OdpowiedzUsuńJest świetny . Czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuńświetnee ;)
OdpowiedzUsuńświeeeeeetny! czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ;DD Zaglądam tu codziennie z nadzieją że jest coś nowego i jeżeli jest na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
OdpowiedzUsuńhttp://historyofmylife.blog.onet.pl/ - zapraszam do mnie ;DD
Podoba mi sie :D:D Ciekawe co z Harry'm ? :> Czekam na nextaa ♥
OdpowiedzUsuńEj no ..! Ja już chce kolejny.! I WANT ! Świetny rodział, jak każdy. Tylko niech się wszystko ułoży :P .
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział...!!! i masz pisać dalej !!! ;**
OdpowiedzUsuńPisz proszę kocham to opowiadanie!!<333
OdpowiedzUsuńdziewczęta dawać więcej komentarz to super blog i nie mogę się doczekać kiedy kolejny rozdział:*
OdpowiedzUsuńnapisz prosze . ja codziennie sprawdzam masz dla kogo pisac to pisz . a rozdział swietny . mam wizje ze harry będzie z carmen . przezywam to jakbym to ja tam była
OdpowiedzUsuńpowinnam Cię ochrzanić za to, że tak dłuuuuuuuuuuuugo czekałam na ten rozdział.. ale nie zrobię tego bo bardzo CIĘ KOCHAM I TWÓJ BLOG, I SPRÓBUJ MI TU NIE PISAĆ DALEJ GO !!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak napisałaś na końcu rozdziału, że masz wrażenie, że twojego blogu nikt nie czyta to MYLISZ SIĘ KOCHANIE !!! <3 ja każdego dnia zaglądam tu z nadzieją, że napisałaś nowy . Świetny rozdział. :* :*
PS. nie kłamię :>
AAAAAaaaaAAAA!!! Super :]
OdpowiedzUsuń