piątek, 4 maja 2012

Szesnaście.

~~~Lily~~~
Za godzinę wylatujemy, a ja co robię? Wyleguję się nad basenem w stroju kąpielowym. Serio..to nie mam na nich ochoty. Jestem zmęczona, przygnębiona i smutna. Gdy życie się układa wszystko jest takie... nudne.. Tak nudne, to dobre słowo. Prawda jest taka, że wolę, gdy coś się dzieje... nie musi być to oczywiście śmierć... ale jakaś przygoda. 
Kiedyś, gdy byłam mała przeczytałam książkę "Eragon", opowiada ona o chłopaku, który znajduję smocze jajo i wtedy zaczynają się kłopoty. 
Gdy czytałam to, często się zastanawiałam, jak wyglądało by moje życie, gdybym znalazła takie jajo i mogła być smoczym jeźdźcem. Na pewno nie byłoby nudno. 
No bo wyobraźcie sobie... możesz latać ... i to nas smoku! Tak, kiedyś miałam dziwne marzenia..., chciałam być też czarownicą... taką jak w Hogwarcie. To byłoby super.
- Lily, wstawaj! Helikopter przyleciał- wrzasnął ojciec, stając nade mną.
- Nie chce mi się- jęknęłam.
- To nie jedziesz.
- A mogę nie jechać?- uśmiechnęłam się na samą myśl.
- Nie! Wstawaj, bo zawołam Zayna.
- Pf... straszysz mnie własnym chłopakiem? Błagam...- prychnęłam i założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. 
Była wyjątkowo ładna pogoda. Bezchmurne niebo, słońce... czego więcej można chcieć?
- Zayn!- krzyknął menadżer.
Głowa chłopaka pojawiła się w drzwiach.
- Tak...?
- Weź swoją dziewczynę do helikoptera.
Zayn spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Mogę użyć siły, jeśli będzie to konieczne?- wyszczerzył się jak małe dziecko.
- Tylko w ostateczności, zrozumiano?!
- Tak, proszę pana- powiedział potulnie. Ojciec zadowolony odpowiedzią, ruszył w stronę drzwi prowadzących  do salony.
- No Lily, wstajesz czy sam mam cię podnieść?- uśmiechnął się chytrze.
- A idź mi- zlekceważyłam go.
- Dobra, sama tego chciałaś- po tych słowach podszedł do mnie i zrzucił mnie z leżaka na, którym się opalałam.
- Odbiło ci?- syknęłam i potarłam bolący łokieć, na który upadłam.
- Sama tego chciałaś- dalej się uśmiechał.
Westchnęłam.
- Nie dasz mi poleżeć i się poopalać?
- Nie.
- 10 minut?
- Nie.
- 8?
- Nie.
- 5!  
- Nie.
- No daj spokój! To 3 minuty?!
- Nie.
- Cholera- zaklęłam- Minuta?
- Nie.
- Na wszystko odpowiadasz nie?
- Nie.
- Jesteś gorętszy od Brat'a Pitt'a?
- Nie... Co?! To był podstęp!- krzyknął.
- Zayn- poklepałam go po ramieniu- To była czysta prawda, żaden podstęp.
- Czyli uważasz, że Brat Pitt jest gorętszy ode mnie!?
- No ba-ponownie prychnęłam i ruszyłam w kierunku domu, zostawiając go tam samego.


~~~Julie~~~
- Jeść!!!!- wrzasnął Niall, przerywając mi drzemkę- Ja chce jeść!!! Umieram. Mój brzuszek domaga się jedzenia!!!
-  Zamknij się Horan- krzyknął Harry, rzucając w nim paczką chipsów- stul dziób i jedz.
- Oni tak zawsze?- szepnęłam do Milki, oglądającej swoje paznokcie.
- Hmm- spojrzała na mnie jakby mnie pierwszy raz widziała- Kto?
- Horan i Styles.
- Zazwyczaj. Nie zawsze, ale często.
- Aha- mruknęłam. Ona jednak, już mnie nie słuchała, bo założyła na uszy słuchawki i puściła głośnego rocka.
- Lily- potrząsnęłam ręką przyjaciółki- Lily! Obudź cię!
- Tak mamusiu? 5 minutek i wstaje- słysząc to, uśmiechnęłam się pod nosem.
Jeszcze raz potrząsnęłam jej ramieniem, ale nic. Nawet nie otworzyła oczy. 
Spróbujemy inaczej- pomyślałam.
- Lily!- wrzasnęłam jej prosto do ucha- Wstawaj! Pali się.
Na te słowa zerwała się i nieprzytomna, zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu.
- Co!? Gdzie my jesteśmy?- potarła zaspana oczy i głośno ziewnęła. 
- W Helikopterze. Lecimy na Bahamy.
- Co!? Przecież byłam w pokoju!!! Nie wychodziłam z niego... i na pewno nie wchodziłam do latającego pojazdu- zaczęła bredzić-.. Zayn!!!!- ostatnie słowa krzyknęła na tyle głośno, że Milka słuchająca na fulla muzykę, odłożyła słuchawki i przyjrzała się siostrze.
- Tak, słońce?- spytał, patrząc na nią z uśmiechem.
- Powiesz mi jak to się stało, że jestem w helikopterze!?- warknęła.
- No... nie wiem- podrapał się za uchem- Magia?- podsunął.
- Ty... grrr... IDIOTA- krzyknęła i spiorunowała go wzrokiem. 
On nadal się uśmiechał.
- Grr.. jak on mógł...!! - mówiła sama do siebie.
- Lily, uspokój się. Myślałam, że chcesz jechać- spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Chce?! Nie chce. Jestem zmęczona, głodna. Chce odpocząć!!!- zaczęła jęczeć.
- Będzie fajnie, zobaczysz- próbowałam ją pocieszyć, ale z marnym skutkiem.
- Dobra... nie ważne. Idę spać- westchnęła i położyła głowę na moich kolanach i zasnęła.
Super... czeka mnie fascynująca podróż- pomyślałam i zamknęłam oczy.


~~~Carmen~~~
Gdy dotarliśmy na miejsce był już wieczór. Wycieńczeniu podróżą, postanowiliśmy udać się na szybką kolację i położyć się spać. Tak, też zrobiliśmy
Następnego dnia zjadłam szybkie śniadanie i wraz z Milką, Julie i Lily poszliśmy na plaże. Chłopcy zostali w hotelu, wymigali się mówiąc, że jest jakiś ważny mecz. Oczywiście kłamali. Zapewne chcieli iść do jakiegoś klubu... bez swoich dziewczyn. Nie miałyśmy nic przeciwko. Przecież przyjechaliśmy tutaj, aby odpocząć, co też robiłyśmy.
- Idziemy gdzieś dziś wieczorem?- spytałam dziewczyn.
- Nie chce mi się- powiedziała Lily
- Mi też nie- mruknęła Mila
- Ja idę, jeśli idzie Niall- odparła Julie.
- Dobra, nie ważne- machnęłam ręką i ruszyłam na plaże.
Na plaży było już pełno ludzi. Dzieci bawiły się z rodzicami, robiąc babki z piasku. Kobiety w strojach kąpielowych, opalały się. 
W tym momencie zadzwonił mi telefon. Odebrałam go.
- Słucham?- powiedziałam do słuchawki.
- Kino czy kręgle?- spytał Harry.
- E... obojętnie... A to z jakiej okazji?- spytałam zdumiona.
- A z żadnej. Chciałem pobyć z tobą sam na sam.
- To o której się widzimy?
- Będę po ciebie o 20. To może być kino?
- Oczywiście.
- To do wieczora.
- Pa- wysłałam buziaka.


~~~Harry~~~
Te kilka godzin do spotkania z Carmen wydawały się trwać w nieskończoność. Gdy nadeszła pora do wyjścia, miałem jeden dylemat. Bukiet róż czy tulipanów. W końcu zdecydowałem się na róże.
- Mogę tak iść?- spytałem chłopaków, siedzących w salonie i oglądających House. Miałem na sobie białe rurki i granatową marynarkę.
- Czy ja wiem...- podrapał się za uchem Zayn.
- Wyglądasz świetnie- przerwał mu Liam.
- Dzięki. Trzymajcie kciuki.
Po tych słowach ruszyłem do drzwi, biorąc po drodze kwiaty.


~~~Carmen~~~
Szykowałam się godzinami, nie wiedząc co na siebie włożyć. Choć mieliśmy iść do kina, miałam wrażenie, że to coś więcej.
Założyłam na siebie najlepsze ciuchy, chciałam wyglądać świetnie. Pomalowałam się i po chwili byłam gotowa do wyjścia. Na zegarku wskazówki były coraz bliżej 20 a mnie serce biło coraz mocniej. 
Punktualnie o 20, ktoś zapukał do drzwi. Zdenerwowana poszłam otworzyć. Za drzwiami nie było nikogo, tylko bukiet róż. Podniosłam go i wyciągnęłam liścik, który był przywiązany do kwiatów. A napisane było w nim:
Baby You light up my world like nobody else. 
Nagle znikąd pojawił się uśmiechnięty Harry, pytając czy jestem gotowa. Lekko zaskoczona skinęłam głową i wzięłam go pod ramię. Poprowadził mnie do czarnego mercedesa. Jak na dżentelmena przystało, otworzył mi drzwi i pomógł wejść do środka. 
Już wiedziałam, że to będzie niezapomniany wieczór.

~~~Lily~~~
Po powrocie do domu, byłam mile zaskoczona widząc chłopaków, trzeźwych i do tego... normalnie się zachowujących.
- Ktoś umarł?- spytałam półżartem.
- Nieee- powiedział Louis- Harry ma randkę.
- Z kim?- palnęłam głupio.
- No, jak to z kim. Z Carmen.
- Nie chwaliła się- mruknęłam.
Chłopcy tylko wzruszyli ramionami, a Zayn spytał.
- Może my też się gdzieś wybierzemy?- zaproponował, śmiesznie poruszając brwiami.
- Masz na myśli jakieś konkretne miejsce?
- Hmm. nie. Spacer?
- Jestem za. Tylko się przebiorę.
- Ok, to ja czekam.
Nie czekając ani chwili dłużej, pobiegłam do pokoju. 

~~~Harry~~~
- Pięknie wyglądasz- powiedziałem, biorąc ją za rękę, gdy wysiadła z samochodu.
- Dziękuję, ty też nie najgorzej- powiedziała ze śmiechem. 
Wywróciłem oczami i poprowadziłem do kasy.
- Poproszę dwa bilety- powiedziałem do kobiety siedzącej za ladą.
- Na?
- Titanic 3D.
- Dobry wybór- pochwaliła mnie i się uśmiechnęła. Poddała mi bilety i wskazała drogę.
***
Film był super. Choć oglądam go już chyba ze setny raz, to i tak nie miałem go dosyć. Po minie Carmen, uznałem, że jej też przypadł do gustu.
- Gdzie teraz?- spytała, uśmiechając się.
- Zobaczysz- powiedziałem tajemniczym głosem.
Zabrałem ją w stronę plaży. Po drodze zawiązałem jej oczy, nie protestowała. Gdy doszliśmy na  miejsce, odwiązałem jej opaskę i pochyliłem się, aby ją pocałować.

~~~Carmen~~~
Pocałunek był delikatny, lecz namiętny. Gdy wreszcie oderwaliśmy się od siebie, ledwo trzymałam się na nogach.
Wie jak zrobić na dziewczynie wrażenie- pomyślałam i dopiero w tym momencie sobie zdałam gdzie się znajdujemy. 
Staliśmy niedaleko białego jachtu, który lekko kołysał się na wodzie. 
- Czy... my...- zaczęłam, ale on tylko skinął głową i wziął mnie za rękę. Poprowadził mnie na pokład jachtu, na którym wszędzie porozrzucano płatki róż.
- Czy zaszczycie mnie pani swoją osobą na uroczystej kolacji dla dwojga?- spytał uroczystym tonem.
- Oczywiście- skłoniłam głowę. 
Oszołomiona tym wszystkim, usiadłam na krześle.
Wieczorna bryza, łagodna, pachnąca, muskała moje włosy. 
- Jak ci się podobało na filmie?- spytał pomiędzy jednym, a drugim kęsem.
- Bardzo. Nigdy na czymś takim nie byłam- przyznałam- To było niesamowite. Tyle poświęcić dla miłości.
- Tak, to bardzo smutna i piękna historia, dwójki kochanków- powiedział.
Po kolacji Harry, zaskoczył mnie i poprosił do tańca. 
Tańczyliśmy wtuleni w siebie, chcąc aby ta chwila trwała wiecznie.
Po chwili, Hazza odsunął się ode mnie i podszedł do barku, z którego wyjął szampana.
- Za nas- powiedział, wznosząc toast.
- Za nas- powtórzyłam.
Sącząc szampana w milczeniu podeszliśmy do relingu. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. 
Gdy wypiliśmy szampana, Harry wyjął mi kieliszek z dłoni i postawił na stoliku., a potem jednym zwinnym ruchem zamknął mnie w ramionach.
Nie musieliśmy nic mówić, wszystko zdradzało bicie naszych serc.
W jego ramionach czułam się lekka, zwiewna i kobieca. Szliśmy w stronę kajuty.
Harry pchnął drzwi i ostrożnie ułożył mnie na wielkim łożu. 
Wyciągnęłam ręce, by ściągnąć mu marynarkę i koszulę, podczas gdy on zdjął mi sukienkę... Po 20 minutach było po wszystkim, ale to był zdecydowanie najlepszy dzień z tego wyjazdu w końcu straciłam dziewictwo i można tak powiedzieć uczucie moje do Hazzy było coraz mocniejsze .
Rano obudziłam się w ramionach Harrego, zdając sobie sprawę z tego jak magiczna była nasza wczorajsza  noc.


~~~Julie~~~
- Gdzie idziemy?- spytałam niepewnie, ponownie się potykając.
Jakieś 15 minut temu, Niall wyprowadził mnie z hotelu, mówiąc, że ma dla mnie jakąś niespodziankę. Nie wiedziałam o co chodzi, ale zgodziłam się. 
Teraz idę z zawiązanymi oczami, jest mi zimno i nie wiem, ile jeszcze będzie szli. 
To chyba, nie był taki świetny pomysł- pomyślałam i w tym momencie stanęliśmy.
- Możesz otworzyć oczy- szepnął.
- Niall, ja mam otwarte oczy, ale opaska przeszkadza- zaczęłam wymachiwać rękami.
- O tak, zapomniałem, przepraszam- pocałował mnie lekko w policzek.
Moje oczy dopiero po chwili przyzwyczaiły się do panującego mroku. 
To co zobaczyłam, było najpiękniejszą rzeczą jaką ktokolwiek dla mnie zrobił. 
Jakieś pół metra przede mną, ktoś, pewnie Nialler, rozstawił dziesiątki świeczek, które układały się na kształt serca. Na środku położony był koc, na którym przygotowano różne smakołyki. Wszędzie porozrzucano płatki róż.
- Piękni tu- szepnęłam- To wszystko dla mnie?
- Oczywiście. Jak nie dla ciebie, to dla kogo głuptasie?- zaśmiał się, przyciągając mnie do siebie i całując czule.
- Sam to przygotowałeś?- spytałam po chwili.
- No..- podrapał się za uchem- pomogli mi trochę chłopcy- przyznał.
- Niall- wzięłam jego twarz w dłonie- Ja ciebie nie osądzam i.. dziękuje ci.
- Dla ciebie wszystko- znów mnie pocałował
***
- Łap- powiedział i rzucił we mnie truskawką która odbiła się od mojego nosa- Nie złapałaś.
- Oszukujesz- krzyknęłam, rzucając w niego całą garścią.
Zaczął się śmiać.
- Jak oszukuje? To ty nie grasz fair- podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.
- Prz... eee..stań- śmiałam się, próbując go odepchnąć.
Na marne.
Po chwili przestał mnie łaskotać i mocno mnie przytulił do siebie.
- Kocham cię- szepnął.
- Ja ciebie też- odszepnęłam i pocałowałam go namiętnie.
***
- Wracamy?- zapytał nagle Niall.
- Nie chce- posmutniałam. 
Była to prawda, bardzo mi się tutaj podobało i wątpiłam, żeby w najbliższym czasie miała czas, na podobne atrakcje.
- Nie martw się, to nie koniec- przytulił mnie mocno do siebie.
- Nie?- popatrzyłam na niego podejrzliwie.
- Nie. Chodź- wyciągnął do mnie dłoń, którą bez wahania ujęłam.
- Znowu zawiążesz mi oczy?
- Nie ma takiego potrzebny.
Po szybkim posprzątaniu, wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę hotelu.
Światła latarni, oświetlały nam drogę, ale nawet z nimi, parę razy się potknęłam. Przed upadkiem ratował mnie za każdym razem Niall.
Gdy już weszliśmy do hotelu, zauważyłam że nie kierujemy się w stronę mojego pokoju, który dzieliłam z Julie, ale do pokoju Niall'a i Liam'a.
- Gdzie idziemy?- zapytałam zdziwiona.
- Zobaczysz- powiedział tajemniczo.
Po niecałych 2 minutach stanęliśmy przed drzwiami jego pokoju. Blondyn otworzył je kartą i wszedł do środka. W pokoju nie było nikogo.
Nie czekając ani chwili dłużej, przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Jego ręce od razu powędrowały do mojej bluzki, którą zaczął ściągać. Gdy udało mu się to zrobić, wziął mnie na ręce i poprowadził do sypialni. Tam delikatnie położył mnie na łóżku i zaczął całować moją szyję schodząc w dół. Byłam w niebie. Po długich pieszczotach, zaczęłam ściągać jego bluzę i podkoszulek. Szło mi nie najgorzej. Jednak po chwili chłopak przejął inicjatywę. Zdjął mi spódnice, a sobie spodnie. Byliśmy w samej bieliźnie.
Później działo się to tak szybko, że sama nie nadążałam. Pamiętam tylko jego piękne umięśnione ciało. Szczęście, które czułam od chwili wejścia do pokoju. Nie mogłam uwierzyć, że swój pierwszy raz, przeżyłam właśnie z nim. Był niesamowity, delikatny, uczuciowy, czuły.

~~~Lily~~~
- Zayn, co ty kombinujesz?- zapytałam, rozglądając się wokół. 
Znajdowaliśmy się lesie. Było ciemno, zimno. Nie wiedzieliśmy, jak stąd wyjść i co gorsze jak wrócić do hotelu. Jedyne co było widać, to wysokie,  drzewa, które wyglądały przerażająco w tej tajemniczej dziczy.
- Nie marudź, tylko chodź- wziął mnie za rękę i ponownie ruszył.
Szliśmy przed dobre półgodzinny, gdy chłopak powiedział:
- Zgubiłem się.
- Co!?- krzyknęłam, a moje słowa odbiły się jak echo.
- No przepraszam- udał skruszonego- myślałem, że wiem gdzie jestem.
- Dobra, nie ważne- machnęłam ręką, udając niewzruszoną i wyjęłam z kieszeni telefon.
Brak zasięgu.
No to super- pomyślałam i głośno przełknęłam ślinę.
- I co teraz?- spytałam po chwili ciszy.
- Nie wiem- przyznał- Może... tutaj zostaniemy do rano i rano ruszymy.
- Chcesz tu zostać?
- No..., jakby nie mamy wyboru.
- No po prostu super. Co mi odbiło, żeby iść z tobą na ten spacer.
- Ej! Myślałem, że znam drogę.
- Pff- prychnęłam.
- Dobra, może zamiast mnie obrażać, to znajdziemy miejsce, w którym moglibyśmy się zdrzemnąć.
- Dobra- mruknęłam zrezygnowana.
Po około 20 minutach, chłopak znalazł "jaskinię", znajdującą się 200 metrów od miejsca, w którym jeszcze niedawno się kłóciliśmy.
Jaskinia miała 10m szerokości i 15 długości. Wysoka na 3 metry, miała tylko niewielki wylot chroniący nas przed złą pogodą.
- No, to ja idę pozbierać drzewa na opał- powiedział i zniknął.
Nie wiedząc co mam zrobić, wolno weszłam do jaskini i wyjąwszy telefon z kieszeni, oglądałam ją, aby sprawdzić, czy nikogo w niej nie ma. Nie było.
Po chwili do schronienia wszedł Zayn, niosąc nieduży stos u słych badyli. 
- Umiesz rozpalić ognisko?- spytałam zdziwiona.
- Nie, ale mam potrzebne rzeczy.
- Czyli?
- Zapalniczkę, kawałek papieru- wzruszył ramionami.
- Nie chce nawet pytać- burknęłam- Daj mi swoją bluzę.
- Po co?
- Zrobię posłanie.
- A, ok- zdjął mi i mi ją podał.
Z dwóch- mojej i jego- zrobiłam coś na kształt posłania.
- Dobra, gotowe.
- Ja też skończyłem- odparł dumny i pokazał mi swoje dzieło.
Wzruszyłam ramionami, mało zainteresowana i położyłam się na posłaniu. Po paru minutach dołączył do mnie Zayn. Niedługo potem zasnęłam.


Heya kochani czytelnicy <333
Jak obiecałam, tak macie;P
Mam trzy pytania i prośbę.
Prośba jest taka: 40 osób zaznaczyło, że czyta, więc liczę na komentarze, proszę? To nie tak dużo, naprawdę. Ja ten rozdział pisałam od poniedziałku. 
Pytanie nr. 1: Czy chcecie konkurs? (odpowiadacie w komentarzach )
Pytanie nr. 2: Czy chcecie, aby pojawiły się rzeczy z fantasy: Smoki ( ja chce, ale nie wiem czy wy chcecie ) wampiry ( nie.., ale ... ) itp. (odp. w komentarzach )
Pytanie nr. 3: Jak pewnie zauważyliście, nie opisałam scen erotycznych... po prostu nie umiem. I mam chciałam się spytać... czy nie jesteście źli? ( odp. w komentarzach )

Ok, to wszystko no prawie.
Po 1: Komentarze PROSZĘ!!!! 
Po 2: Na pytania odpowiadajcie. 1: tak, 2: Tak, 3 Nie...  wiecie o co chodzi.
Po 3: Proszę o opinie. Choć 40 osób zaznaczyło, to chce widzieć te 40 osób!!!
Po 4: Dziękuje, dziękuje, dziękuj i 12392892985647 dziękuje, że czytacie to i jesteście ze mną:) Jesteście, najlepsi. Thanks You. I love You. Lilianna Prince
Czytasz= Komentujesz.










18 komentarzy:

  1. Hmmmmm.... Bardzo fajnie. Nie rób narazie konkursów. Zrób jak dopero się rozwinie to wszystko. Mogłabyś czasami opisać jakąś taką scenę... (nie martw się nie jestem zbokiem hah;P)
    Nie wymuszaj komentarzy ;) Z czasem one przyjdą... Ja też mam bloga i nikt nie komentuje juz od długiego czasie. ------------------> http://more-than-this-xxx.blogspot.com/ zapraszam.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. NAJLEPSZY ROZDZIAŁ NA ŚWIECIE ♥ Dziękuje ci i kocham cię ♥ A co do tych smoków .. ja do końca nie jestem przekonana ,może to dlatego że nie jestem fanką fantasy , ale jeżeli masz taki pomysł i chcesz o tym pisać to ja nie mam nic przeciwko :D I Dziękuję że udało ci się dzisiaj dokończyć . Jestem ci naprawdę wdzięczna ♥ Love you x

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :*

    Prowadzę bloga gdzie na głównym planie jest Zayn i Harry (nie bromance) - http://wiesz-nie-ma-zasad.blogspot.com

    I takiego o całym 1D : http://wiem-ze-nie-dostane-nobla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez obrazy, ale chyba ten dialog z 'nie' i Bradem Pittem ściągnełaś z tego bloga ---> http://i-wanna-be-drunk-with1d.blogspot.com/2012/04/008.html -,- wiesz, nie chę cię o nic osądzać, ale to tak wygląda... chyba, że to twój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah, nie. Mój brat zrobił to mojemu drugiemu bratu. Po 2 dałam Brata Pitta, dlatego, że moje brata mam napisanego jako Brat Pitt w telefonie. Nie osądzaj, mnie skoro nie wiesz! Dużo osób, tak piszę! Więc, nie możesz mi zarzucić ściąganie. A jeszcze jedno. Jeśli chcesz wiedzieć, takie sytuacje często zdarzają się w filmach, więc problem -.-

      Usuń
    2. Spoko. W takim razie przepraszam...

      Usuń
  5. niee żadnych postaci fantastycznych ...myślę, że lepiej jest opisywać realia życia, a po za tym będzie można lepiej wszystko wyobrazić (jak ktoż tak robi, jak ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadnych fantasy, to by zepsuło klimat tego opowiadania. nie wiem jak inni, ale ja to sobie próbuję wyobrazić, gdy to czytam to wydaję mi się jakby to było naprawdę, a z postaciami takimi jak smoki czy wampiry nie będzie to możliwe. Rozdział mega, wszystko romantycznie opisane. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo :D ^^,
    1. Może
    2. Niee....
    3. Nie, zła nie jestem, ale możesz spróbować to opisać :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział bardzo romantyczny. Co do fantasy to raczej nie.Co do konkursu to zależy jaki a do scen miłosnych nie jestem zła. Czekam na następny.http://historyofmylife.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie! Czekam na następny rozdział z niecierpliwością! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dołączcie do naszej 1Dfamily na tt @zaynmalik_wifey

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam tutaj przypadkiem. Czytałam chyba z dwa razy wszystkie rozdziały. Strasznie mi się spodobały. Dziwie się bo masz strasznie zajebiste pomysły. Masz świetny ustrój bloga. A myszka zajebista XD.
    Harry *-*!
    Będę tutaj wpadała często bo pokochałam twój blog xd♥
    rozdział genialny!♥
    zapraszam do mnie poczytaj czasem może i skomentuj ; http://i-shouldhavekissedyou.blogspot.com/

    Aha i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. hej twoje opowiadania sa super ;*
    1.nie
    2.nie
    3.nie
    sorki jak sie komus odpowiedzi nie podobaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. 1.MOŻE.
    2.NIE.
    3.MOŻE.

    + Zajebisty rozdział :*
    Kasieee. Czyli ~ Kaśka directioner

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział.
    Czekam na kolejne części.
    Miłego pisania.
    Pozdrawiam <3

    1. Może
    2. Nie
    3. Nie jestem zła. :)

    OdpowiedzUsuń