niedziela, 4 marca 2012

Sześć.

~~~Lily~~~
- Nie możemy tu zostać?- spytałam, pakując bagaże do samolotu.
- Aż tak bardzo ci się tu podobało?- zaśmiał się ojciec- przecież jutro masz nagrywać swój pierwszy singiel- dodał.
Wzruszyłam ramionami.
- Parę dni wte czy wewte nie zrobi różnicy.- powiedziałam.
- Innym razem- odparł wsiadając do pojazdu, weszłam za nim.
Usiadałam obok okna, a koło mnie Zayn.
Przez ten tydzień, bardzo się ze sobą zżyliśmy. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem, wraz z pozostałymi "rozrabiakami". Mogłam otwarcie przyznać, że w tych pięciu chłopakach, znalazłam najlepszych przyjaciół na świecie, którzy potrafili rozbawić, w trudnych chwilach pocieszyć, a kiedy potrzebowało się pomocy, doradzić. Już nie dziwiłam się Milce, że ich tak uwielbiała, gdybym im na początku dała szanse, wszystko wyglądało by inaczej. Ale, czy wtedy, miałabym odwagę postawić się ojcu? Czy mogłabym spełniać swoje marzenia? Raczej nie.
Choć, nasza przyjaźń rozkwita, boję się, że praca chłopaków i moja, nie da nam czasu, na częste spotkania. Co mnie nie zadowala. Cieszę się jednak, że już jutro lecę do Los Angeles, gdzie poznam ekipę Justina i zaczniemy nagrywać naszą piosenkę. Ojciec nawet zgodził się, żeby ze mną leciała Milka.
A... no zapomniałam bym. Mojej siostrze też nie jest będzie łatwo. Życie, u boku gwiazdy, nigdy nie jest łatwe. Tak... gwiazda, takie dziwne słowa, bacząc na to, że jeszcze do niedawna byłam zwykłą dziewczyną, lubiącą się wyszaleć, jak każdy w moim wieku. A teraz...? Wszystko przypomina bajkę, w której gram główną rolę. To jest niesamowite.
Jedyne co chce to spełnić swoje marzenie. Nie chce być jakąś tam "hollywodzką" gwiazdką, której sława i pieniądze uderzyły do głowy. O nie. Nigdy się kimś takim nie stanę. Wiem, że jestem silna i dam radę. Przynajmniej chce spróbować.
- Lily, lily, wszystko w porządku?- Zayn, machał mi przed oczami.
- Tak, po prostu się zamyśliła.- odparłam.
- Śniłaś o księciu z bajki?- spytała ze śmiechem Mila.
- Haha- powiedziałam z sarkazmem.
- Dzieciaki- odezwał się ojciec- chodźcie tu na chwilę.
Uniosłam brwi, ale reszta tylko wzruszyła ramionami, więc poszliśmy do rodziców, siedzących z przodu.
- Co się stało?- spytałam.
- Nic, a dlaczego miało by się coś stać?- spytał zdziwiony.- Mam pewien plan- dodał.
- Hm?
- Co powiecie na wspólny singiel?
- Wspólny?- powtórzyłam, zastanawiając się o co rodzicielowi chodzi.
- Tak. Ty i chłopcy.
- My?- Harry pokazał na mnie i chłopaków.
- Tak.
- Super- powiedzieli.
- A ty co na to Lily?
- Spoko, będzie fajnie.
Uścisnęliśmy ojca i zaczęliśmy wracać na swoje miejsca.
- Zaczekajcie- odezwał się- Nie będziecie mieli nic przeciwko, jeśli wystąpi tam jeszcze Milena?- spytał, patrząc na moją siostrę, która powstrzymywała płacz.
Harry spojrzał na menadżera ze zdziwieniem.
- To, ona nie była od brana pod uwagę?- spytał
Rodziciel podrapał się za głową.
- E..., była, oczywiście, że była- powiedział szybko.
- Dziękuje- pisnęła Milka, rzucając się każdemu na szyję.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwilowym uspokojeniu, postanowiliśmy, że zrobimy Twittcama. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy.
Chłopcy, podobnie jak my, świetnie się bawili, rozmawiając i żartując z  fanami. Ludzie po drugiej stronie zadawali śmieszne pytania i dziwne, na które sami nie potrafiliśmy odpowiedzieć. Gdy ktoś spytał mnie czy jestem dziewicą zastanawiałam się co mam odpowiedzieć i w końcu powiedziała, że to moje prywatna sprawa, na co One Direction zrobił minę w stylu "wtf?".
- No co?
- Na każde pytanie, trzeba odpowiedzieć, na tym to polega.
- Dobra, niech wam będzie.- odwróciłam się w stronę laptopa, pokazując pierścionek z wielką literą "D"- Tak, jest dziewicą.
- Nigdy tego nie robiłaś?- spytał zdziwiony Harry.
Popatrzyłam na przyjaciółkę i obie wywróciłyśmy oczami.
- A ty Milka?
- Też nie- odpowiedziała.
- Wow- odparł.
Dalsza podróż minęła bez większych niespodzianek. Wysiadając z samolotu, poszliśmy w stronę odbioru bagażu, a później do limuzyny. Po 30 minutach, dojechaliśmy do domu. Cały bagaż zostawiłam w salonie. Padnięta, położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam.
Następnego dnia, obudził mnie dźwięk mojego telefonu, więc poszłam go odebrać.
- Słucham?- powiedziałam do słuchawki
- Cześć, z tej strony Justin, o której mamy cię odebrać lotniska?- dopiero teraz przypomniałam sobie, że dziś miałam lecieć do Kanady. Z przerażeniem spojrzałam na zegarek 15:34. Cholera- pomyślałam, pospiesznie zakładając na siebie ubrania.
- E.. wiesz będę miała małe opóźnienie- powiedziałam do telefonu.
- Aha, spoko. To mi napisz na ten numer, jak będziecie lądować ok?
- Dobra.
Rozłączyłam się i pognałam na dół, wziąć swoje torby, które wczoraj tu zostawiłam.
- Czemu mnie nie obudziliście?- krzyknęłam, widząc rodziców.
- O.. kompletnie wyleciało mi to z głowy- powiedział ojciec skruszony.
- Samolot mi odleciał!
- To polecisz następny- odparł spokojnie
- Następny jest za dwa dni!!- wrzasnęłam.
- Córciu uspokój się. Wynajmę ci samolot.
- To super. Ja idę się pakować- powiedziałam i poszłam do pokoju. Zapakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, ogarnęłam się i zeszłam do prali. Wrzuciłam wszystkie brudne rzeczy do prania i wróciłam do salonu, w którym teraz siedziała cała rodzinka.
- Samolot powinien być za pół godziny- odezwał się ojciec.
- Super. Spakowana?- spytałam siostrę.
- Tak. W przeciwieństwie do ciebie wczoraj już to zrobiłam.
Wywróciłam oczami i podeszłam do nich.
Dopiero teraz zobaczyłam, że wszyscy mają smutne miny.
- Coś się stało?- popatrzyłam na wszystkich zgromadzonych.
- No, jak to co? Nasza mała córeczka wyjeżdża- powiedział ojciec.
Zaczęłam się śmiać, a po chwili dołączyła do mnie reszta.
- Chyba, chciałeś powiedzieć córeczki.
- No tak, przejęzyczyłem się- powiedział ze śmiechem.
W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Tata poszedł otworzyć, a chłopcy pomogli nam znieść bagaże.
- Lily, zaczekaj- powiedział Zayn, w moim pokoju- chciałbym się ciebie coś spytać.
- Tak?- spytałam cicho, pochodząc do niego.
Podrapał się za uchem.
- No, bo ja.. ee..chciałem...eee. się..ee spytać, czy nie chciałabyś ze mną być.- uśmiechnęłam się.
- Tak- powiedziałam całując go. - wiesz, że to będzie trudny związek? Bo na odległość.
- Damy radę- powiedział, zamykając mi usta pocałunkiem.
Wiedziałam, że od tej chwili, jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Przed wyjściem pożegnałam się ze wszystkimi, ( nie obyło się bez łez ) i wsiadłam do samolotu, gdzie czekałam mnie najwspanialsza przygoda mojego życia.


-------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale mam mnóstwo szkoły. Teraz będę próbowała częściej dodawać rozdziały, ale nic nie obiecuję, bo mam słabe oceny.
Zapraszam do komentowania :)



12 komentarzy:

  1. świetny świetny i jeszcze raz świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na raz przeczytałam twoje opowiadania i musze przyznać, ze strasznie mi się spodobały : Świetne są :D

    nie moge się doczekac kolejnych :D

    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. napewno przeczytam, ale nie dziś, bo nie mam czasu. A masz 13 rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Supcio czekam na next
    A to mój

    http://onedirectionmom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno, no :C
    Nie przestawaj pisać, bo jak przestaniesz to Cię chyba zjem! xD
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
    KOCHAM CIĘ <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny ;)) <3 miło się czyta ;*
    http://mylive-lily.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejciu to jest świetnie!Strasznie wciąga!!♥♥

    Uwielbiam Cię!;**


    Zapraszam do mnie:http://onedirection-fans-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. ŚWIETNY BLOG . CZEKAM NA NEXT'A ZAPRASZAM NA MOJEGO . MOGĘ LICZYĆ NA KOMENTARZ .? http://1dloveandfriends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń