środa, 18 lipca 2012

Dwadzieścia cztery.

~~~Julie~~~
- Julie wstawiaj, dziś wyjątkowy dzień- wrzasnęła Carmen, wskakując na moje łóżko i potrząsając mną.
- A idź mi- mruknęłam i przekręciłam się na drugi bok. Na ślepo szukałam pościeli, która już dostała się w ręce przyjaciółki- Daj mi spać.
- Nie ma mowy!- dziś ma wieczór panieński. Ubieraj się!- rozkazała.
- 10 minut, a teraz wyjdź- poprosiłam, ale ona tylko pokręciła głową.
- Daje ci ostatnią szanse, albo wołam Nialla.
Prędko zerwałam się z łóżka i spojrzałam na nią spode łba.
- Nienawidzę cie.
- Też cie kocham- cmoknęła mnie w policzek i wyszła z pokoju.

~~~Carmen~~~

Wychodząc z pokoju Julie, uśmiechałam się pod nosem. Rzeczą jasną było to, że dziewczyna jako tak z chęcią nie wychodziła by z pokoju. Ale biorąc pod uwagę także, to że dziś jest ostatni dzień, nim dziewczyna będzie mężatką, trzeba było zaszaleć. 
- W czym pomóc?- zapytała, wchodząc do kuchni, w której już była Mia.
- Mogłabyś rozłożyć talerze?
- Oczywiście-wzięłam stos czystych naczyń i zaczęłam je rozkładać, później przyszedł czas na sztućce, a następnie na kubeczki. Rozłożywszy wszystko, zauważyłam wyłaniających się ze swoich pokoi domowników.
- Harry, mógłbyś przynieść serwetki?- krzyknęłam do chłopaka.
- Jasneee kochanie ! - wydarł japę .
Śniadanie przebiegło tak jak zwykle. Wszyscy byli podekscytowani wieczorem. Chłopaki jak zwykle - do klubu. My wolałyśmy urządzić sobie babski wieczór u Lily. Musiałyśmy już zacząć przygotowania , a Jul jak zwykle narzekała . Ach te kobiety w ciąży. Pośpieszyłam dziewczyny, bo musiałyśmy jechać na zakupy.


- Harryyyyy , pożyczysz mi samochód ?
- A co z tego będe miał ?
- Satysfakcję, że pomogłeś swojej dziewczynie ?
- Ee, to nie , bo jeszcze rozwalisz.
- Dobra , później będziesz miał niespodziankę.


Tak jak myślałam, od razu miałam kluczyki w ręku.
Pocałowałam właściciela samochodu , po czym skierowałam się w stronę drzwi.


- Tylko nie rozwaal ! - usłyszałam przed wyjściem.
Jedynie przewróciłam oczami.
Co za idiota - pomyślałam


~~~Zayn~~~


Do klubu mieliśmy iść dopiero wieczorem, więc cały dzień mieliśmy dla siebie. Leżałem na kanapie przeglądając jakieś głupie programy w TV. Wszedł Niall i kazał się nam szykować.
 - Człowieku , wychodzimy wieczorem . Czego ty chcesz?
- No jak to czego ? A masz w co się ubrać ? .. Tak myślałem – odparł
W sumie to był dobry pomysł. Wszyscy się zebraliśmy i wyszliśmy z domu . Chwile później byliśmy już w Westfield. Było to największe centrum handlowe w Londynie. Chłopcy narzekali, że to ze mną zawsze są problemy. Ale wcale tak nie było. Po zakupach oczywiście jak zwykle Niall był głodny więc poszliśmy do Mc’Donalds. Nie zgadniecie kogo tam spotkaliśmy. No właśnie - dziewczyny. Zobaczyłem Lily biegnącą w moją stronę. Wtuliła się we mnie , a ja pocałowałem ją w czoło.


- Co tu robicie ? – zapytała.
- Aa no wiesz, musimy w końcu jakoś wyglądać wieczorem
- Ale co robicie w Mc’Donaldzie debilu
- Też cię kocham mała. Nic , Niall był głodny
- Oo ! To tak jak Julie. Dobrali się , haha

Carmen i Harremu też nie brakowało czułości. Przytulali się i całowali jakby się co najmniej miesiąc nie widzieli. Kiedyś pomyślałbym że to nie dla mnie, ale teraz mam Lily. Nie wiem co ja bym bez niej zrobił. Po wszystkich czułościach w Mc’Donaldzie postanowiliśmy wszyscy razem wrócić do domu.
- Czekajcie ! – krzyknęła Julie
- Co jest ? – odparliśmy chórem

~~~Julie~~~

Nie mam sukienki , Niall nie ma garnituru , Wy nie macie w czym iść !! Boże jak mogliśmy o tym zapomnieć ?! O matko , co ja zrobie , co MY ZROBIMY !
- Spokojnie , dwie godziny do zamknięcia galerii , musi tu być sklep z kreacjami ślubnymi , MUSI – próbowała uspokoić mnie Carmen.

Totalnie się załamałam. Nie dość, że byłam w ciąży to jeszcze zapomniałam o najważniejszych rzeczach. Na szczęście , miałam przy sobie bliskich. Dałyśmy chłopakom wolną rękę. Sami musieli sobie doradzić w wyborze garniturów. Wiedziałyśmy, że później będziemy tego żałowały, ale były ważniejsze sprawy. Nie było łatwo znaleźć sukienki dla ciężarnej. Był to 5 miesiąc, więc było widać już brzuszek. Weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu. Od razu zwróciłyśmy się o pomoc do ekspedientki. Dziwnie na nas popatrzyła, po czym powiedziała, że nie będzie łatwo, ale zrobi co w jej mocy. Po chwili podała nam sukienki. Nie miałyśmy czasu, więc wybrałyśmy tą, która najładniej leżała. Nie tak wyobrażałam sobie moje przygotowania do ślubu, ale to wszystko tylko i wyłącznie przez moją głupotę. Cóż, bywa. Na szczęście wszystko inne było już w trakcie przygotowań. Obleciałyśmy jeszcze kilka innych sklepów, w poszukiwaniach sukienek dla dziewczyn. Zadzwoniłam do chłopaków. Już wszystko załatwili. Spotkaliśmy się wszyscy na parkingu. Miałyśmy bardzo mało czasu do wieczoru panieńskiego , a chłopaki – do kawalerskiego. Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Czekała nas długa noc , nie koniecznie miła.

~~Lily~~~

Dom miałam duży, więc nie było problemu z pomieszczeniem się. Miałyśmy być my , Eleanor, Danielle i parę jej znajomych – tancerek . Miało pojawić się także parę osób z branży. Zatrudniłam ochroniarzy, bo z racji że byłam sławna nie chciałam nie proszonych gości. Praktycznie wszystko było gotowe. Postanowiłyśmy, że przyszykujemy się u mnie. Każda z nas miała przynieść swoje najlepsze ciuchy i kosmetyki. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wreszcie przyszły. Przywitałam się z nimi, po czym kazałam usiąść w salonie i wyjąć ubrania. Julie jak zwykle musiała przegrzebać mi szafki kuchenne w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Przyszła z jakimiś chipsami. Kazałam jej pokazać ubrania, które przyniosła. Wyjęła rurki , luźny t-shirt i jakieś trampki.

- Czy ty sobie żartujesz ? Masz zamiar w tym urzędować ?
- A czemu nie ? To jest wygodne .. – warknęła

Wcisnęłam jej obcisłą sukienkę i wysokie szpilki.

- Hahaha , chcesz żebym ci te szpilki połamała ? Taki wieloryb .
- Oj przestań . Ubieraj się ! – pogoniłam ją

Z Carmen nie było problemu, miała świetnie przygotowany strój. Danielle i El już były ubrane. Po chwili do pokoju weszła Jul. Wyglądała świetnie, sukienka świetnie podkreślała jej brzuch. Po prostu było idealnie. Pozostał tylko makijaż. W tym akurat Danielle była świetna. Raz dwa i byłyśmy gotowe. Znajome Danielle dotarły na miejsce. Był jeszcze jeden niespodziewany gość. Caroline Flack. Nie wiedziałam, że się zjawi. Carmen była nieźle wkurzona. Julie ledwo co ją powstrzymała od przyłożenia jej w twarz. Nie wiem dlaczego aż tak się nie lubiły. Może z powodu Harrego i plotek które o nim rozpowiadała ? Już ją miałam wyrzucić, ale coś mnie powstrzymało. Moja grzeczność. Zawsze mam z tym problem. Nie umiem tak po prostu kogoś wyrzucić z mieszkania. Ale trudno, zapowiadała się świetna noc.

~~~Liam~~~

Byliśmy już w klubie. Jak zwykle dużo ludzi. Nie wynajmowaliśmy klubu tylko dla siebie. Woleliśmy bawić się tak jak zwykle. Najbardziej obawiałem się o chłopaków. W klubie było pełno ładnych dziewczyn, a alkohol robi swoje. Jedynie ja mogłem panować nad sytuacją i ich pilnować. Nie chciałem żadych problemów, nikt nie chciał. Chciałem udowodnić, że bez alkoholu też można się świetnie bawić. Niall jak to Irlandczyk, lubił popić. Jak zresztą każdy. Po pewnym czasie wszyscy robili głupie rzeczy.  Nie panowali nad tym co robią, a ja rozdwoić się nie umiałem. W jednym koncie miziający się Lou z Hazzą , w drugim Niall robiący striptiz. Po prostu idioci. Z kim ja żyje. Niall był już nieźle wstawiony, więc odwiozłem go do domu, reszta nie chciała wracać.

~~~Julie~~~

Impreza trwała. Wszystkie się świetnie bawiłyśmy. Ja jakoś nie czułam się najlepiej. Pożegnałam się z dziewczynami, podziękowałam za wspaniały wieczór i pojechałam do domu. Było coś około 2. Weszłam do mieszkania. Zobaczyłam buty Nialla w przedpokoju. Co prawda, nie spodziewałam się go tak wcześnie, ale w duchu cieszyłam się, że nie będę sama. Nie lubiłam siedzieć sama w domu. Po cichu weszłam na górę. Myślałam, że Nialler będzie spał. Myliłam się. Leżał na łóżku przykryty jedynie kołdrą.

- Czekałem na ciebie – mruknął
- Eww , pijany jesteś , idź spać lepiej – odparłam

Nie wziął poważnie moich słów. Złapał mnie w pasie i położył na łóżku. Zaczął całować po szyi, zjeżdżał coraz niżej. Lekko go odepchnęłam.

- Niall , jestem w ciąży.
- I co z tego kotku ? Ciąża w niczym nie przeszkadza.
- Przeszkadza. Poza tym, nie mam ochoty. – odparłam
- Ojj , no weź – poruszył znacząco brwiami.

Nie dałam za wygraną. Czule go pocałowałam, po czym weszłam do łazienki, żeby wziąć krótki prysznic. Zgadnijcie kto wwalił mi się do kabiny. Nie kto inny tylko Niall James Horan.

- Debilu , co ty wyprawiasz ?!
- Nie widzisz ? Stoję
- Ugh , nawet tu nie mam prywatności .

Niall przyglądał się przez chwilę mojemu brzuchowi. Nagle wyłączył wode. Zrobiłam minę typu ‘ WTF’. Ten tylko przyłożył ucho do brzucha.

- Pojebało cię ? - odparłam
- Nie , a czemu ? Po prostu słucham naszego dzieciątka.
- Aww , Niall to słodkie, ale mogę dokończyć się kąpać ?
- A mogę z tobą ?
- No dobra .. Ale nie wiem czy się zmieścisz. Z takim grubasem. – zaśmiałam się ironicznie.
- Ojj przestań kochanie. Wyglądasz świetnie – powiedział i cmoknął mnie w usta.

Musiało to komicznie wyglądać. ‘ Ciężarówa’ i dość szczupły chłopak razem pod prysznicem.
Chwilę później położyliśmy się spać. Włożyłam moją ulubioną koszulkę z napisem „ I Niall ’’ Jutro miał być nasz wielki dzień. Długo nie pospaliśmy. Około 4 wrócili chłopcy. Dziewczyny niedługo po nich. Carmen i Hazza już byli w łóżku, było ich słychać wszędzie. Oszaleć można od tych krzyków. Dan i Liam , El i Lou podobnie. Wszyscy byli napaleni. Dlaczego – nie wiem.

~~~Lily~~~

Wróciłyśmy zaraz po chłopakach – jak się okazało. Jul wyszła wcześniej. Bałam się wypuścić ją samą , ale jak widać dotarła cała i zdrowa. Wzięłam prysznic i poszłam do pokoju Zayna. To z nim chciałam spędzić tą noc. Jak wszyscy to wszyscy. Lekko otworzyłam drzwi. Leżał tam. Jednak nie sam.Za nim leżała dziewczyna. Ładna blondynka. Naga blondynka. Stałam tam zamurowana. Mimowolnie do oczu napłynęły mi łzy. Pech chciał, że Zayn się obudził.

- Hej kot - przerwał , widząc dziewczynę u jego boku.
- Jak mogłeś ? Skończony dupku. Myślałam, że mnie kochasz. Najwyraźniej się myliłam. - próbowałam zachować spokój
- Lily ! To nie tak . Ja nawet nie wiem kto to jest.
- Tak na pewno . Miej chociaż trochę honoru i przyznaj się, że mnie zdradziłeś ! – wykrzyczałam po czym wybiegłam z płaczem z domu.

Biegłam przed siebie.  Jak to często bywa w Londynie , padał deszcz. Miałam to gdzieś. Chciałam się zabić. Życie nie miało sensu. Bez niego.

~~~Zayn~~~

Szybko założyłem spodnie i wybiegłem z nią, łapiąc jakąś kurtkę. Nie zdradziłem jej, nie zrobiłbym tego. Ta dziewczyna .. nie wiem skąd ona się tam wzięła. Byłem pijany – to na pewno, ale do niczego nie doszło.
Chyba przeszukałem cały Londyn. Znalazłem ją. Na wzgórzu , lubiła tam przychodzić. Była cała zapłakana, przeze mnie.

- Odejdź – warknęła
- Nie mam zamiaru – odpowiedziałem nakładając kurtkę na jej zmarznięte ramiona.
- Jak mogłeś ? Kochałam cię, a ty tak po prostu mnie zdradziłeś. Z pierwszą lepszą laską z klubu.
- Do niczego nie doszło . Jasne ? Wiem co robię i z kim to robię . Kocham cię i tylko z tobą chcę spędzić resztę mojego życia. Rozumiesz ?
- Nie , nie rozumiem. Co ta laska tam robiła ?
- Nie wiem , byłem pijany. Naprawdę.
- Hmm .. i ja mam ci wierzyć ?

Ująłem jej twarz w ręce. Była taka piękna , bezbronna. Jak ja mogłem ją tak zranić ?
Nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów. Nasze oddechy się stykały. Oddaliśmy się chwili. Nagle Lily zapomniała o całej sprawie. Naprawdę, aż tak dobrze całuję ?

- Jest jeden warunek – powiedziała
- No , jaki ?
- Chcę pieska.

Myślałem że zwariowała. Mogła wybrać wszystko, a ona chciała psa. Moja kochana naiwna Lil.

- Okej , będziesz go miała. Ale jutro , właściwie dzisiaj jest ślub, więc to nie jest dobry pomysł.
- Naprawdę mi go kupisz ? – zrobiła minę słodkiego szczeniaczka.
- Tak skarbie – czule ją pocałowałem po czym wróciliśmy do domu.





No więc Lily dała mi wolną rękę , więc wyszło to co wyszło :D
Pierwszy raz w życiu piszę coś takiego , więc bądźcie wyrozumiali.

Love you all ♥  -     Julie ( @iShipLarry_x )

Hello Everybody! Z tej strony Lily.
Wiem, że Julie ( Sylwia ) nie chciała się trochę zmusić, nad napisaniem tego rozdziału, ale muszę przyznać, że Jest on najlepszym w tym opowiadaniu. Poszło ci świetnie kochana, piszesz także rozdział 25 :) 
PS: Wyjeżdżam 28-5 rozdziały bd wtedy wstawiać wasza Jul. 


PS; Prosiłabym o komentarze ( wiecie, żeby wiedziała, że się podoba ) i że ona ma pisać. Pokażmy, że robi to świetnie ^^
I love you  Guys
@Lilianna_Prince
@iShipLarry_x





10 komentarzy:

  1. świetny, boski, cudowny, rewelacyjny, zajebisty ! <3

    Dawaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super! właściwie jak zawsze ;)
    czekam na następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. KOOOOOOOOOOOOOOOOOOoOCHAM CIĘ :* <3
    ~ Kaśka Directioner

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prawdę fajny powinnaś częściej pisać:)
    Uwielbiam Was obie <3
    xoxo Alex

    OdpowiedzUsuń
  5. Super podoba mi się,w ogóle się nie skapnęłam,że pisze ktoś inny.Zayn i Lil - jak słodko,ogólnie wspaniały ten rozdział ;D Czekam na nowy ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kate...I love 1D19 lipca 2012 04:02

    niesamowite...
    oh my good.!!!!!!!!!!!!!!
    <33

    OdpowiedzUsuń
  7. cudownie, nie zauwazylam roznicy, ze pisze ktos inny ;D cudoo!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nastepny .. Naaaaaał XD hahha kocham was <3 .xx - Sabine

    OdpowiedzUsuń